polityka

Druzowie w pobliżu Damaszku odmawiają oddania broni w obliczu narastających napięć

Mieszkańcy druzjskiego miasta Jaramana, na południowy wschód od Damaszku, odrzucają żądania nowego rządu syryjskiego, kierowanego przez islamistów, by oddali swoją broń lekką. Obawiają się kolejnych ataków ze strony sunnickich bojowników, po niedawnej fali przemocy o charakterze religijnym.

Walki rozpoczęły się w Jaramana, a następnie rozprzestrzeniły się na inne dzielnice stolicy oraz na południową prowincję Al-Suwajda (Sweida), zamieszkaną głównie przez Druzów.

Nowe władze syryjskie próbują przejąć pełną kontrolę nad krajem po upadku prezydenta Baszara al-Asada w grudniu, ale narastające konflikty sektariańskie oraz ataki Izraela — pod pretekstem ochrony społeczności druzjskiej — stanowią poważne wyzwania.

Druzowie zgodzili się wcześniej pełnić rolę lokalnych sił bezpieczeństwa w ramach państwowych struktur, jednak rząd wezwał ostatnio do całkowitego rozbrojenia cywilów. Przedstawiciele Druzów, tacy jak Makram Obeid i duchowny Mowaffaq Abu Shash, żądają gwarancji bezpieczeństwa i wskazują, że do oddania broni mogłoby dojść dopiero wtedy, gdy rząd sam uporządkuje sytuację zbrojnych gangów atakujących mniejszości religijne.

Dodatkowym elementem eskalacji było rzekome bluźnierstwo pod adresem proroka Mahometa, które wywołało falę przemocy ze strony sunnickich bojowników. W odpowiedzi Izrael przeprowadził ataki dronów, w tym na bojowników w miejscowości Sahnaya i w pobliżu pałacu prezydenckiego w Damaszku — sygnał otwartego konfliktu z nowymi władzami Syrii.

Related Articles

Back to top button