świata

W kilka minut deszcze w Meksyku zmiotły domy i ludzi z powierzchni ziemi

 

HUAUCHINANGO: Stojąc nad ciałem swojej siostry, Rosalia Ortega dziękuje Bogu, że przynajmniej udało się ją odnaleźć — w rzece błota, która w jednej chwili porwała jej dom, gdy ulewne deszcze spustoszyły górskie miasto Huauchinango w środkowym Meksyku.

Od czwartku w wyniku powodzi, które przetoczyły się przez stany Hidalgo, Puebla, Queretaro i Veracruz, zginęły co najmniej 44 osoby, a wiele miejscowości zostało całkowicie zniszczonych.

„Jesteśmy pogrążeni w smutku, ale przynajmniej możemy pochować ją po chrześcijańsku,” powiedziała 76-letnia Ortega w rozmowie z AFP. W samym stanie Puebla, na wschód od stolicy Meksyku, według władz zginęło dziewięć osób, a straty materialne są ogromne.

Katastrofa dotknęła region Sierra Madre Oriental — pasmo górskie biegnące równolegle do wschodniego wybrzeża Meksyku, w którym rozsiane są setki górskich wiosek.

W czwartek wieczorem wezbrana rzeka górska przelała się przez brzegi w Huauchinango i w ciągu kilku minut pozbawiła wielu mieszkańców domów, a niektórych – życia.

„Nie mam nic”

49-letnia Maria Salas, kucharka, straciła pięciu członków rodziny, gdy ich dom zawalił się pod naporem błota. Jej własny dom został zniszczony przez osuwisko.

„Nie mogę odzyskać swoich rzeczy, nie mogę tam spać. Nie mam niczego,” mówi kobieta, stojąc pod parasolem, wpatrzona w dwóch żołnierzy pilnujących wejścia do zalanego osiedla.

Rodziny ofiar z trudem gromadzą pieniądze na pogrzeby, a jeśli coś pozostanie – próbują odzyskać cokolwiek z ruin domów.

Huauchinango, liczące około 100 tysięcy mieszkańców, jest jednym z największych miast w strefie katastrofy i jednym z niewielu, do których w weekend udało się dotrzeć ratownikom.

Rzeki błota i ruiny

Powódź zmyła wszystko na swojej drodze, tworząc rwące rzeki błota, które zniszczyły domy, drogi i infrastrukturę.

„Woda sięgała kolan,” mówi Petra Rodriguez, 40-letnia pracownica domowa. Ona, jej mąż i dwaj synowie zdołali uciec, trzymając się za ręce — „tak, żeby jeśli woda porwie jednego, porwała nas wszystkich.”

W innym rejonie miasta nauczycielka Karina Galicia, 49 lat, pokazuje reporterom swój zniszczony błotem, przesiąknięty wilgocią dom. „Udało nam się uciec w ostatniej chwili. Gdybyśmy zostali, zostalibyśmy pogrzebani,” mówi kobieta.

Tam, gdzie domy przetrwały, mieszkańcy próbują sami wypompować wodę i błoto — butelkami, miotłami i łopatami.

Adriana Vazquez, 48 lat, wspina się po ścieżce usianej kamieniami i błotem, by zobaczyć, czy cokolwiek zostało z domu krewnej. Na miejscu znajduje jedynie zawalisko drewna i blachy falistej, a żołnierze usuwają gruz przy pomocy koparki.

Jej krewna odebrała telefon, „ale prawie nic nie słyszałam. Mam nadzieję, że to tylko przez słabe połączenie,” mówi Vazquez z nadzieją.

Setki wiosek odciętych od świata

Około 100 małych społeczności pozostaje całkowicie odciętych z powodu zniszczonych dróg i przerw w dostawie prądu, co uniemożliwia kontakt i ewakuację.

W całym kraju rok 2025 przyniósł rekordowe opady deszczu, a w Meksyku zanotowano najwyższy poziom opadów w historii pomiarów.

Meteorolog Isidro Cano wyjaśnił, że intensywne opady od czwartku wynikają z sezonowych zmian i kondensacji wilgotnego, ciepłego powietrza z Zatoki Meksykańskiej, które unosi się ku górom, powodując gwałtowne ulewy.

Katastrofa w Huauchinango stała się tragicznym symbolem rosnącej siły zjawisk pogodowych w Meksyku, gdzie zmiany klimatyczne coraz częściej przynoszą ekstremalne deszcze, osuwiska i powodzie — niszcząc całe społeczności w zaledwie kilka minut.

Related Articles

Back to top button