Pierwsza zagraniczna podróż papieża Leona XIV może odbyć się do Libanu – ujawnia kardynał

Papież Leon XIV planuje odwiedzić w tym roku Liban podczas swojej pierwszej zagranicznej wizyty – poinformował katolicki kardynał tego kraju. Byłaby to podróż, która dałaby pierwszemu w historii papieżowi pochodzącemu ze Stanów Zjednoczonych okazję do zabrania głosu w sprawie pokoju na Bliskim Wschodzie i sytuacji chrześcijan w regionie.
Według planów, wizyta w Libanie mogłaby stanowić drugi etap podróży do Turcji, zaplanowanej na koniec listopada, gdzie papież weźmie udział w obchodach rocznicy pierwszego soboru powszechnego chrześcijaństwa w Nicei.
Kardynał Béchara Boutros Raï, patriarcha maronitów, w rozmowie z telewizją Al-Arabiya potwierdził:
– „Leon odwiedzi Liban”.
– „Nie jest jasne, kiedy dokładnie do tego dojdzie – ale na pewno między teraz a grudniem” – dodał duchowny, podkreślając, że konieczne są jeszcze ustalenia ze Stolicą Apostolską. – „Przygotowania do wizyty już trwają, ale dopóki Watykan oficjalnie nie ogłosi terminu, nie możemy mówić o konkretach”.
Podobnie jak jego poprzednik papież Franciszek, Leon XIV konsekwentnie apeluje o pokój i dialog na Bliskim Wschodzie, szczególnie teraz, gdy trwa izraelska ofensywa w Strefie Gazy.
Ostatnim papieżem, który odwiedził Liban, był Benedykt XVI we wrześniu 2012 roku – była to jego ostatnia zagraniczna podróż przed rezygnacją.
Rzecznik Watykanu odmówił w czwartek potwierdzenia lub zaprzeczenia doniesieniom o planowanej podróży Leona XIV, ale zazwyczaj informacje o papieskich wizytach wychodzą najpierw od lokalnych kościołów, które mają gościć papieża.
Franciszek, który zmarł 21 kwietnia, wielokrotnie planował wizytę w Libanie, lecz sytuacja polityczna i kryzys gospodarczy uniemożliwiły realizację tych planów.
Liban, śródziemnomorski kraj liczący około 6 milionów mieszkańców (w tym ponad milion uchodźców syryjskich i palestyńskich), ma największy odsetek chrześcijan na Bliskim Wschodzie i jest jedynym arabskim państwem z chrześcijańską głową państwa.
Jednak Watykan obawia się, że niestabilność Libanu może szczególnie zagrażać przetrwaniu chrześcijańskich wspólnot, które stanowią jeden z filarów obecności Kościoła katolickiego w regionie.
Kraj wciąż zmaga się ze skutkami wielkiego kryzysu gospodarczego i wyniszczającej wojny między Izraelem a Hezbollahem, zakończonej rozejmem wynegocjowanym przez USA i Francję w listopadzie ubiegłego roku. Choć powołanie nowego, reformistycznego rządu dało nadzieję na odbudowę, sytuacja polityczna i militarna pozostaje napięta.
Izrael wciąż okupuje pięć strategicznych punktów na libańskiej stronie granicy i prowadzi niemal codzienne naloty, które – jak twierdzi – mają uniemożliwić Hezbollahowi odbudowę sił. Organizacja, będąca pod rosnącą presją wewnętrzną i międzynarodową, odmawia rozbrojenia, dopóki Izrael nie wycofa się i nie zakończy ataków. W Libanie narastają obawy przed wojną domową, jeśli władze spróbują siłą rozbroić Hezbollah.
Szacuje się, że jedna trzecia ludności Libanu to chrześcijanie – choć od 1932 roku nie przeprowadzono oficjalnego spisu. Największą i najpotężniejszą wspólnotą są maronici, a zgodnie z polityczną tradycją kraju, prezydentem Libanu zawsze jest chrześcijanin maronita.
Leon XIV jest już spodziewany w Turcji pod koniec listopada, gdzie zamierza uczcić 1700. rocznicę Soboru Nicejskiego – pierwszego soboru powszechnego chrześcijaństwa. Wizyta ta była pierwotnie planowana przez Franciszka na maj tego roku.
Choć Watykan nie potwierdził jeszcze wyjazdu do Turcji, patriarcha ekumeniczny Bartłomiej I, duchowy przywódca prawosławia, powiedział, że Leon XIV poinformował go o swoim zamiarze udziału w uroczystościach.