Prezydent Syrii ostrzega przed izraelskimi atakami w historycznym przemówieniu na forum ONZ

Prezydent Syrii Ahmad Al-Sharaa ostrzegł w środę podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ, że izraelskie ataki na Syrię grożą wywołaniem „nowych kryzysów” w regionie. Było to pierwsze wystąpienie syryjskiego przywódcy na forum ONZ od blisko 60 lat.
Al-Sharaa, były dowódca rebeliantów, który w grudniu ubiegłego roku obalił Baszara Al-Asada, przedstawił dotychczasowe osiągnięcia swojego rządu i wyzwania, przed którymi stoi kraj po ponad dekadzie wojny domowej.
Ostrzeżenie wobec Izraela
– „Izraelskie naloty i ataki na mój kraj trwają, a izraelska polityka stoi w sprzeczności ze stanowiskiem społeczności międzynarodowej wobec Syrii” – powiedział.
– „Te działania zagrażają nowymi kryzysami i konfliktami w naszym regionie” – dodał, apelując o solidarność społeczności międzynarodowej.
Al-Sharaa podkreślił, że Syria przestrzega porozumienia z 1974 r. o rozdzieleniu sił syryjskich i izraelskich przez strefę buforową pod nadzorem ONZ na okupowanych przez Izrael Wzgórzach Golan. Izrael uznał jednak to porozumienie za „nieaktualne” po przejęciu strefy buforowej w grudniu, korzystając z chaosu podczas upadku Asada.
Apel o zniesienie sankcji
Syryjski prezydent wezwał także do całkowitego zniesienia międzynarodowych sankcji, twierdząc, że wciąż „krępują one naród syryjski”.
Przedstawił listę reform i działań naprawczych:
przygotowania do wyborów parlamentarnych w przyszłym miesiącu,
przebudowę instytucji cywilnych i wojskowych,
powołanie komisji śledczych ds. przemocy na tle religijnym,
umożliwienie pracy misjom badawczym ONZ.
– „Gwarantuję, że każdy odpowiedzialny za rozlew krwi stanie przed wymiarem sprawiedliwości. Syria przekształciła się z eksportera kryzysów w szansę na pokój” – zapewnił.
Polityczna metamorfoza
Wystąpienie Al-Sharaa pokazuje niezwykłą przemianę – od przywódcy islamskiej rebelii do uznanego na arenie międzynarodowej polityka w ciągu zaledwie 10 miesięcy.
Podczas pobytu w Nowym Jorku spotkał się m.in. z sekretarzem stanu USA Marco Rubio i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Wziął też udział w publicznej rozmowie z gen. Davidem Petraeusem, który jako dowódca sił USA w Iraku w latach 2006–2011 nadzorował jego uwięzienie.
– „Jego droga – od lidera powstańców do głowy państwa – to jedna z najbardziej dramatycznych transformacji politycznych w historii Bliskiego Wschodu” – powiedział Petraeus, dodając, że dziś jest „fanem” syryjskiego przywódcy.