Byli ambasadorzy europejscy ostro krytykują reakcję UE na wojnę w Gazie

Ponad 200 byłych ambasadorów europejskich i wysokich rangą dyplomatów ostro skrytykowało Unię Europejską za brak „realnych działań”, które mogłyby wywrzeć presję na Izrael, by zakończył wojnę w Strefie Gazy.
Krytyka bierności Brukseli
Państwa zachodnie znajdują się pod coraz większą presją, aby podjąć stanowcze kroki wobec Izraela, w związku z masowymi ofiarami wśród palestyńskich cywilów. Szczególnie UE spotyka się z zarzutami, że nie potrafi zająć twardszego stanowiska.
W lipcu blok nie zdołał uzgodnić sankcji wobec Izraela, mimo że przegląd prawny wykazał naruszenia zobowiązań w zakresie praw człowieka wynikających z umowy stowarzyszeniowej z UE. Szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas poinformowała, że propozycje sankcyjne z 15 lipca zostały wstrzymane po tym, jak Izrael zgodził się na zwiększenie przepływu pomocy humanitarnej do Gazy.
List otwarty dyplomatów
We wtorek opublikowano list otwarty skierowany do przywódców UE, podpisany przez 209 byłych ambasadorów i urzędników unijnych, a także byłych ambasadorów państw europejskich.
„Wyrażamy głębokie rozczarowanie, że w obliczu pogarszającej się sytuacji w Gazie UE nie podjęła żadnych istotnych kroków, by zmusić Izrael do zakończenia brutalnej wojny, przywrócenia podstawowej pomocy humanitarnej oraz zakończenia nielegalnej okupacji Gazy i Zachodniego Brzegu” – napisano w liście.
Sygnatariusze zaapelowali, aby UE:
wstrzymała eksport broni do Izraela,
wycofała się ze wspólnych projektów badawczych i finansowych,
zakończyła handel z nielegalnymi osiedlami,
zakazała izraelskim statkom i samolotom wojskowym korzystania z europejskich portów i przestrzeni powietrznej,
zakazała wykorzystywania danych pochodzących z Gazy i okupowanego Zachodniego Brzegu w europejskich centrach danych.
W liście podkreślono również, że skoro UE jako całość nie potrafi przyjąć zdecydowanego stanowiska, działania powinny podjąć poszczególne państwa lub grupy państw o podobnych poglądach.
Narastające zbrodnie i ostrzeżenia
Autorzy listu przypomnieli, że od czasu ich poprzedniego apelu „w Gazie zginęło ponad 2600 Palestyńczyków, w tym wiele kobiet i dzieci”. Zaznaczyli też, że „rząd izraelski rozpoczął wdrażanie planów opróżnienia Gazy i jej okolic z miliona Palestyńczyków poprzez zmuszanie ich do przemieszczania się na południe, w ramach przygotowań do możliwych masowych deportacji do krajów trzecich”.
„Nasz ponowiony i pilny apel odzwierciedla głębokie zaniepokojenie wobec nieuzasadnionych represji i rażących naruszeń prawa humanitarnego i praw człowieka, których izraelski rząd dopuszcza się wobec narodu palestyńskiego na co dzień” – napisano.
„Dość paraliżu”
Były ambasador UE w Palestynie Sven Kuhn von Burgsdorff, jeden z koordynatorów inicjatywy, powiedział w rozmowie z The Guardian:
— Panuje tak wielkie oburzenie w instytucjach europejskich, że ludzie mówią „dość tego”. Nie możemy pozostawać sparaliżowani, jeśli 27 państw członkowskich nie potrafi działać – to zdradza nasze wartości.
Von Burgsdorff dodał, że dyplomaci zaproponowali dziewięć możliwych działań, które mogą podjąć państwa indywidualnie lub w grupach. Podkreślił też, że europejskie rządy tracą wiarygodność nie tylko w krajach globalnego Południa, lecz także w oczach własnych obywateli.