Australijski premier zapowiada zaostrzenie przepisów o broni po masowej strzelaninie w Sydney
Premier Australii Anthony Albanese w poniedziałek zaproponował zaostrzenie ogólnokrajowych przepisów dotyczących broni palnej po ataku na święto Chanuki na plaży Bondi w Sydney, w którym zginęło co najmniej 15 osób.
Albanese zapowiedział nowe ograniczenia, w tym limity liczby sztuk broni, jakie może posiadać licencjonowany właściciel. Propozycje pojawiły się po ujawnieniu, że starszy z dwóch napastników – ojciec – legalnie posiadał sześć egzemplarzy broni palnej.
– Rząd jest gotów podjąć wszelkie konieczne działania. W tym także zaostrzenie przepisów o broni – powiedział Albanese dziennikarzom.
– Sytuacja ludzi może się zmieniać. Ludzie mogą się radykalizować z biegiem czasu. Licencje nie powinny być nadawane na zawsze – dodał.
W szpitalach nadal leczonych jest co najmniej 38 osób po niedzielnej masakrze, kiedy dwóch napastników otworzyło ogień do tłumu uczestników świątecznych obchodów przy plaży. Wśród ofiar śmiertelnych są m.in. 10-letnia dziewczynka, rabin oraz ocalały z Holokaustu.
Tragedia na najsłynniejszej australijskiej plaży była najkrwawszą strzelaniną od prawie 30 lat w kraju, który znany jest z surowych przepisów ograniczających dostęp do broni, szczególnie broni samopowtarzalnej. Albanese określił masakrę jako akt antysemickiego terroryzmu, wymierzony w samo serce narodu.
Zapowiedział szybkie działania legislacyjne – już w poniedziałek po południu miał przedstawić swoje propozycje na posiedzeniu krajowego gabinetu, w którym zasiadają także premierzy stanów. Część zmian będzie wymagała uchwalenia przepisów na poziomie stanowym.
– Część regulacji należy do kompetencji władz federalnych, a część wdrażają stany. Chcemy mieć pewność, że wszyscy jesteśmy w pełni na tej samej stronie – podkreślił.
Australijskie prawo dotyczące broni zostało gruntownie zmienione po masakrze w Port Arthur w 1996 roku w Tasmanii, gdzie samotny napastnik zastrzelił 35 osób.
Przywódcy społeczności żydowskiej krytykują działania władz wobec antysemityzmu
Masakra wywołała falę pytań, czy rząd Albanese’ego zrobił wystarczająco dużo, aby powstrzymać narastający antysemityzm. Przywódcy społeczności żydowskiej oraz ocaleni z ataku wyrażali strach i gniew, pytając, dlaczego napastnicy nie zostali wcześniej wykryci.
– Było mnóstwo bezczynności – powiedział Lawrence Stand z Sydney, który pobiegł na uroczystość bar micwy w Bondi, aby odnaleźć swoją 12-letnią córkę. – Ludzi ostrzegano przed takim scenariuszem… A mimo to nasz rząd nie zrobił wystarczająco dużo.
– Uważam, że rząd federalny popełnił szereg błędów w sprawie antysemityzmu – stwierdził Alex Ryvchin, rzecznik Australian Council of Executive Jewry. – Gdy dochodzi do takiego ataku jak wczoraj, podstawowym obowiązkiem rządu jest ochrona obywateli. Mamy do czynienia z ogromnym fiaskiem.
Ryvchin wezwał do przeprowadzenia śledztwa, które wyjaśniłoby, „jak mogło dojść do takiego ataku”. Dochodzenia ruszyły w poniedziałek.
Więcej informacji o napastnikach
Policja ujawniła, że sprawcami byli ojciec i syn, ale nie podała ich nazwisk.
Ojciec, 50-latek zastrzelony przez funkcjonariuszy, posiadał ważne pozwolenie na broń, które umożliwiało mu legalne nabycie sześciu sztuk broni odzyskanych z jego posesji. Miał także członkostwo w klubie strzeleckim – poinformował komisarz policji stanu Nowa Południowa Walia Mal Lanyon.
Licencja, którą dysponował, umożliwia osobie dorosłej zakup broni długiej – karabinu lub strzelby – pod warunkiem przedstawienia „uzasadnionej przyczyny” posiadania, takiej jak strzelectwo sportowe, rekreacyjne polowania czy zwalczanie szkodników. Samoobrona nie jest akceptowanym powodem.
Mężczyzna przyjechał do Australii w 1998 roku na wizie studenckiej, a w chwili śmierci miał status rezydenta. Funkcjonariusze nie ujawnili kraju jego pochodzenia.
Jego 24-letni syn, urodzony w Australii, został postrzelony i przebywa w szpitalu. Lanyon powiedział, że mężczyzna „najprawdopodobniej usłyszy zarzuty karne”, ale policja nie podaje szczegółów, by nie zaszkodzić przyszłemu postępowaniu.
Wśród ofiar dzieci i osoby starsze
Tożsamości zabitych i rannych nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone, ale australijskie media zaczęły podawać nazwiska ofiar w wieku od 10 do 87 lat.
Wśród zabitych znalazł się rabin Eli Schlanger, zastępca rabina Chabad of Bondi i współorganizator rodzinnego wydarzenia chanukowego – podał ruch Chabad, ortodoksyjna organizacja żydowska prowadząca działalność na całym świecie.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Izraela potwierdziło śmierć obywatela Izraela, nie podając szczegółów. Prezydent Francji Emmanuel Macron oświadczył, że wśród zabitych był francuski obywatel, Dan Elkayam.
Larisa Kleytman powiedziała dziennikarzom przed szpitalem St. Vincent’s, że wśród zabitych jest jej mąż, Alexander Kleytman. Oboje byli ocalałymi z Holokaustu – podał dziennik „The Australian”.
Do ataku doszło pod koniec upalnego dnia, gdy tysiące osób wypoczywały na Bondi Beach, jednym z ikon australijskiego stylu życia. Wśród nich setki uczestników imprezy „Chanukah by the Sea”, inaugurującej ośmiodniowe święto Chanuki z jedzeniem, malowaniem twarzy i mini-zoo dla dzieci.
W poniedziałek setki ludzi przybyły w okolice miejsca tragedii, składając kwiaty w stale rosnącym morzu wieńców. Pojawiły się również słowa dumy pod adresem mężczyzny, który na nagraniu wideo został uchwycony, jak rzuca się na jednego z napastników, rozbraja go, kieruje broń w jego stronę, a następnie odkłada ją na ziemię.
Mężczyzna został zidentyfikowany przez ministra spraw wewnętrznych Tony’ego Burke’a jako Ahmed al Ahmed, 42-letni właściciel sklepu z owocami i ojciec dwojga dzieci. Został postrzelony w ramię przez drugiego napastnika, ale przeżył.
Masakra po fali przestępstw na tle antysemickim
Australia, licząca 28 mln mieszkańców, jest domem dla około 117 tys. Żydów, wynika z oficjalnych danych. W ciągu ostatniego roku kraj wstrząsała seria ataków antysemickich w Sydney i Melbourne – podpalano synagogi i samochody, malowano antysemickie graffiti na domach i biznesach, a Żydzi byli fizycznie atakowani. W obu tych miastach mieszka łącznie ok. 85 proc. żydowskiej społeczności Australii.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział w niedzielę, że ostrzegał australijskie władze przed konsekwencjami braku zdecydowanych działań wobec antysemityzmu. Stwierdził, że decyzja Australii – podobnie jak dziesiątek innych państw – o uznaniu państwa palestyńskiego „dolewa oliwy do ognia antysemityzmu”.
Albanese w poniedziałek zapowiedział, że na atak odpowiedzią będzie „moment narodowej jedności, w którym Australijczycy wszystkich przekonań obejmą swoich współobywateli wyznania żydowskiego”.
– Nie ma miejsca na antysemityzm w Australii – podkreślił.
W sierpniu szef rządu obciążył Iran odpowiedzialnością za dwa wcześniejsze ataki i zerwał stosunki dyplomatyczne z Teheranem. Władze nie sugerują jednak, by Iran miał związek z niedzielną masakrą.



