Rząd Sudanu oskarża siły RSF o ataki na cywilów w meczetach po zdobyciu El-Fasher
Sudański rząd, sprzymierzony z armią, oskarżył w środę paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) o atakowanie cywilów w meczetach oraz dokonywanie masakr podczas przejmowania zachodniego miasta El-Fasher, stolicy regionu Darfur.
Według analizy Laboratorium Badań Humanitarnych Uniwersytetu Yale, zdjęcia satelitarne potwierdzają „ciągłe masowe zabójstwa” w mieście, do których miało dojść po jego zajęciu przez RSF.
Masakra w El-Fasher
Przejęcie El-Fasher w niedzielę, po 18 miesiącach oblężenia, głodu i bombardowań, ugruntowało kontrolę RSF nad całym regionem Darfuru. Wzbudziło to obawy o czystki etniczne podobne do tych, które miały miejsce dwie dekady temu.
„Ponad 2 000 cywilów zostało zabitych podczas inwazji milicji na El-Fasher. Celem ataków byli wolontariusze w meczetach i pracownicy Czerwonego Półksiężyca” — poinformowała Mona Nour Al-Daem, urzędniczka ds. pomocy humanitarnej w rządzie lojalnym wobec armii, podczas konferencji prasowej w Port Sudan.
Dodała, że przejście graniczne Adre między Sudanem a Czadem zostało wykorzystane do przerzutu broni i sprzętu wojskowego dla milicji.
Dowody z satelity i doniesienia o egzekucjach
Badacze z Yale ujawnili, że zdjęcia satelitarne „potwierdzają dowody na masowe zabójstwa w ciągu ostatnich 48 godzin od momentu, gdy RSF przejęło kontrolę nad miastem”.
Zidentyfikowano m.in. egzekucje w pobliżu szpitala Saudi Hospital oraz „nowe, wcześniej niezgłoszone masowe zabójstwa w byłym szpitalu dziecięcym wschodniego El-Fasher”.
RSF ma także prowadzić „systematyczne zabójstwa” poza granicami miasta.
Miasto pod kontrolą RSF
Upadek El-Fasher — ostatniego bastionu wojsk lojalnych wobec generała Abdela Fattaha Al-Burhana — oznacza, że RSF kontroluje już jedną trzecią terytorium Sudanu, a walki koncentrują się obecnie w regionie Kordofanu.
RSF, wywodzące się z milicji Dżandżawid, które dwie dekady temu oskarżano o ludobójstwo w Darfurze, ponownie oskarżane są o zbrodnie wojenne i ataki na cywilów, czemu towarzyszą brutalne nagrania wideo publikowane w mediach społecznościowych.
ONZ ostrzegła przed „naruszeniami motywowanymi etnicznie i zbrodniami przeciwko ludzkości”, a Unia Afrykańska potępiła „rosnącą przemoc i domniemane zbrodnie wojenne”.
“Atakowanie cywilów ze względu na ich pochodzenie etniczne podkreśla brutalność Sił Szybkiego Wsparcia” — oświadczyła szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas.
Kryzys humanitarny i impas rozmów pokojowych
Od niedzieli ponad 33 000 osób uciekło z El-Fasher do miasta Tawila, oddalonego o 70 kilometrów na zachód, które już wcześniej przyjęło ponad 650 000 uchodźców.
Około 177 000 osób nadal pozostaje w El-Fasher, gdzie przed wojną mieszkało ponad milion ludzi.
Łączność satelitarna z miastem została przerwana, z wyjątkiem sieci Starlink, z której korzystają jedynie bojownicy RSF. Drogi dojazdowe są zablokowane, mimo apeli o utworzenie korytarzy humanitarnych.
Tymczasem Program Żywnościowy ONZ (WFP) poinformował, że dwóch jego najwyższych przedstawicieli w Sudanie zostało uznanych przez władze za osoby niepożądane i ma opuścić kraj w ciągu trzech dni — decyzję tę potępiono jako „niebezpieczną w krytycznym momencie”.
Tzw. Grupa Kwartetu (Stany Zjednoczone, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska) od miesięcy prowadzi rozmowy w sprawie rozejmu, jednak – jak podkreślają mediatorzy – negocjacje utknęły w martwym punkcie z powodu „ciągłego obstrukcjonizmu” ze strony rządu w Port Sudan.
„Nowy Darfur”
Organizacje humanitarne i eksperci ostrzegają, że sytuacja w El-Fasher może stać się symbolem nowej katastrofy ludobójczej w Sudanie.
Darfur, dotknięty wojną od ponad dwóch dekad, ponownie pogrąża się w chaosie — a miliony cywilów pozostają bez pomocy, w obliczu głodu, przemocy i wysiedleń.



