Społeczeństwo

Rodziny zakładników przetrzymywanych w Gazie mają nadzieję na własne zawieszenie broni po rozejmie w wojnie izraelsko-irańskiej

 

Liran Berman przez 629 dni niewoli swoich braci bliźniaków w Gazie nie miał zbyt wielu powodów do nadziei. Umowy o zawieszeniu broni upadały, wojna się przeciągała, a jego rodzeństwo pozostawało zakładnikami w palestyńskiej enklawie.

Jednak wojna między Izraelem a Iranem i amerykańsko-pośredniczony rozejm, który zakończył 12 dni walk, przyniosły nową nadzieję, że jego bracia, Gali i Ziv, mogą w końcu wrócić do domu.

Ponieważ Iran poniósł poważny cios podczas niemal dwóch tygodni izraelskich nalotów, Berman uważa, że Hamas — uzbrojony i finansowany przez Iran — jest obecnie w najbardziej izolowanej pozycji od początku wojny w Gazie. Może to skłonić ugrupowanie do złagodzenia swojego stanowiska negocjacyjnego.

— Teraz jest moment, żeby wywrzeć presję i powiedzieć im: „Jesteście sami. Nikt wam nie pomoże. To koniec” — powiedział Berman. — Myślę, że domino się przewróciło i czas, by nastała dyplomacja.

Długi koszmar rodzin zakładników

Podczas ataku z 7 października 2023 r. bojownicy Hamasu zabili około 1200 osób i uprowadzili 251 zakładników. Większość została uwolniona na mocy porozumień o zawieszeniu broni, ale 50 wciąż pozostaje w niewoli, z czego mniej niż połowa uznawana jest za żyjących.

Według Ministerstwa Zdrowia w Gazie w wyniku wojny zginęło ponad 56 tys. Palestyńczyków, przy czym nie podano, ilu z nich to cywile, a ilu bojownicy. Ponad połowa ofiar to kobiety i dzieci.

Rodziny zakładników przez 20 miesięcy żyły w koszmarze, próbując walczyć o los swoich bliskich, będąc jednocześnie zależne od decyzji władz izraelskich i Hamasu oraz ogarniętego kryzysami Bliskiego Wschodu.

Wojna Izraela z Iranem — pierwsza w historii między tymi państwami — zepchnęła sprawę zakładników oraz sytuację cywilów w Gazie na dalszy plan. Rodziny zakładników znów musiały walczyć o uwagę opinii publicznej w cieniu kolejnego regionalnego konfliktu.

Teraz, gdy konflikt się uspokaja, rodziny liczą, że mediatorzy wykorzystają ten moment do osiągnięcia nowego porozumienia o zawieszeniu broni.

— Sukcesy w Iranie są ważne i mile widziane, pozwalają nam zakończyć wojnę z pozycji siły, z przewagą Izraela — oświadczyło Forum Rodzin Zakładników, oddolna organizacja reprezentująca wiele rodzin.

— Zakończenie tej decydującej operacji przeciwko Iranowi bez wykorzystania naszego sukcesu do sprowadzenia wszystkich zakładników do domu byłoby poważną porażką.

Netanjahu może mieć więcej pola do manewru

Nadzieję rodzin zakładników daje nie tylko osłabienie Iranu i jego wpływu na Hamas. Premier Izraela Benjamin Netanjahu, cieszący się dużym poparciem po sukcesie wojny z Iranem, może uznać, że ma większą swobodę działania w kierunku zakończenia wojny w Gazie — czego jego skrajnie prawicowi koalicjanci się sprzeciwiają.

Hamas wielokrotnie deklarował gotowość uwolnienia wszystkich zakładników w zamian za zakończenie wojny. Netanjahu upiera się, że zakończy ją dopiero po rozbrojeniu i usunięciu Hamasu — czego organizacja odrzuca.

Berman twierdzi, że rozejm między Izraelem a Iranem dał mu największą nadzieję od czasu, gdy rozejm z Hamasem uwolnił 33 izraelskich zakładników na początku roku. Izrael złamał tamto porozumienie po ośmiu tygodniach, a od tamtej pory nie osiągnięto postępów.

Według Bermana zespół rządowy odpowiedzialny za negocjacje poinformował rodziny, że obecnie widzi „okno możliwości”, które może zmusić Hamas do „większej elastyczności”.

„Oś Oporu” Iranu w rozsypce

Przez cztery dekady Iran budował sieć bojówek, tzw. „Oś Oporu”, obejmującą m.in. Hezbollah w Libanie, Huti w Jemenie oraz milicje w Iraku i Syrii.

Hamas mógł spodziewać się, że atak z 7 października rozpali ogólnoregionalny konflikt — jednak wsparcie innych grup wspieranych przez Iran nie nadeszło w oczekiwanej skali. W ostatnich dwóch latach wiele z tych grup zostało zdziesiątkowanych, co zmieniło układ sił na Bliskim Wschodzie.

Zaangażowanie prezydenta USA Donalda Trumpa w doprowadzenie do rozejmu również daje wielu rodzinom nadzieję, że wywrze on presję na rzecz porozumienia w sprawie Gazy.

— Prawdopodobnie potrzebujemy Trumpa, żeby kazał zakończyć wojnę w Gazie — powiedział Berman.

Nierozłączni bliźniacy nadal w niewoli

Gali i Ziv Berman, 27-letni bliźniacy, zostali porwani ze swoich domów w kibucu Kfar Aza przy granicy z Gazą podczas ataku 7 października. Razem z nimi uprowadzono tam jeszcze 17 osób — tylko bracia Berman wciąż są przetrzymywani.

Rodzina usłyszała od wcześniej uwolnionych zakładników, że w lutym bracia byli jeszcze żywi, ale przetrzymywani osobno.

Liran Berman powiedział, że to najdłuższy czas, jaki spędzili osobno w całym życiu. Do porwania byli nierozłączni, choć bardzo się różnili. Gali jest bardziej towarzyski, Ziv cichy i skryty, ale z błyskotliwym poczuciem humoru.

Mieszkali naprzeciw siebie. Gali był złotą rączką, który potrafił przejechać cztery godziny, by pomóc komuś zawiesić półkę, a Ziv jechał z nim i wskazywał, gdzie ta półka ma wisieć.

Wojna z Iranem, podczas której izraelskie miasta były ostrzeliwane przez 12 dni, dała Liranowi przedsmak tego, co jego bracia przeżywają codziennie.

— Ta niepewność i strach o życie w każdej chwili — oni to czują od 20 miesięcy — powiedział. — Każdy moment może być ich ostatnim.

Related Articles

Back to top button