polityka

Prezydent Libanu: „Nie mamy innego wyjścia, musimy negocjować z Izraelem językiem dyplomacji”

 

Prezydent Libanu Joseph Aoun oświadczył w poniedziałek, że jego kraj „nie ma innego wyboru” niż prowadzić negocjacje z Izraelem, podkreślając jednocześnie, że Izrael wciąż pozostaje „wrogiem”.

– Negocjacje nie prowadzi się z przyjacielem czy sojusznikiem, lecz z wrogiem. Język dyplomacji jest dziś ważniejszy niż język wojny, bo już widzieliśmy, dokąd wojna nas doprowadziła – powiedział Aoun, cytowany przez biuro prasowe Pałacu Prezydenckiego w Bejrucie.

Prezydent podkreślił, że Liban pozostaje zaangażowany w „język dyplomatyczny, który przyjęli wszyscy – od przewodniczącego parlamentu Nabih Berriego po premiera Nawafa Salama”.

Negocjacje w ramach komitetu wojskowego

Aoun potwierdził, że jego kraj pozostaje wierny ramom negocjacyjnym prowadzonym przez tzw. Mechanizmowy Komitet, w którym uczestniczą przedstawiciele wojskowi.
Zgodnie z amerykańską propozycją, zaprezentowaną w zeszłym tygodniu przez Morgana Ortagusa, w przyszłości do rozmów mogą zostać włączeni również cywile.

Deklaracja prezydenta pojawiła się w momencie, gdy Izrael nasila ataki na południowy Liban, próbując wywrzeć presję na Hezbollah, by ten złożył broń.

Izraelskie naloty i ofiary wśród bojowników Hezbollahu

W poniedziałek izraelski nalot w miejscowości Aita al-Shaab zabił kierowcę motocykla – mężczyznę zidentyfikowanego przez media bliskie Hezbollahowi jako Youssefa Naameha, brata dwóch bojowników, którzy wcześniej zginęli w izraelskich atakach.

Kilka godzin wcześniej izraelskie siły powietrzne zaatakowały miasteczko Doueir w dystrykcie Nabatieh, zabijając jedną osobę i raniąc siedem – poinformowało libańskie Ministerstwo Zdrowia.
Według lokalnych doniesień ofiarą był komendant Hezbollahu Mohammed Ali Hadid, który w 2024 roku został ranny w wybuchu pagera, przypisywanym izraelskiemu Mossadowi.

Hadid miał również przeżyć wcześniejszy atak w niedzielę w miejscowości Zefta, gdzie izraelskie drony wystrzeliły trzy pociski, które jednak nie trafiły celu.

Nagrania krążące w sieci pokazują płonący samochód i zniszczone budynki handlowe, w tym restauracje i sklepy.

Rosnąca liczba ofiar i ostrzeżenia Izraela

Według izraelskiego Kanału 12, ostatnie naloty nastąpiły po wypowiedzi źródła w izraelskich służbach bezpieczeństwa, które stwierdziło, że „państwo libańskie nie kontroluje terenów, na których operuje Hezbollah”, a w razie potrzeby Izrael jest gotów zwiększyć tempo ataków.

W ciągu ostatniego tygodnia w izraelskich nalotach zginęło 16 osób, z czego większość to członkowie Hezbollahu.

Sobotni atak na miasto Kfar Roummane w regionie Nabatieh zabił czterech bojowników i ranił trzech cywilów.

Źródła bezpieczeństwa ostrzegają, że izraelskie uderzenia mogą się nasilić w ostatnich miesiącach roku, gdy libańska armia kończy prace nad planem rozbrojenia grup zbrojnych na południe od rzeki Litani.

Izrael oskarża Liban o bezczynność

Minister obrony Izraela Israel Katz oskarżył Hezbollah o „igranie z ogniem” i stwierdził, że odpowiedzialność za obecną sytuację ponosi rząd libański i prezydent Joseph Aoun, którzy „zwlekają z wypełnieniem zobowiązań dotyczących rozbrojenia i wycofania oddziałów z południa kraju”.

– Izrael będzie kontynuował politykę maksymalnej odpowiedzi w operacjach wojskowych i nie dopuści do żadnego zagrożenia dla północnych regionów – powiedział Katz.
Wezwał władze Libanu, by „wzięły pełną odpowiedzialność za zapewnienie stabilności i powstrzymanie eskalacji”.

Delikatna równowaga między wojną a dyplomacją

Wypowiedzi prezydenta Aouna wskazują, że Bejrut stara się uniknąć otwartej konfrontacji z Izraelem, mimo że oficjalnie uważa go za państwo wrogie.
Liban stoi obecnie przed trudnym wyborem – utrzymać dialog dyplomatyczny i zapobiec wojnie, czy ulec presji Hezbollahu, który nie zamierza złożyć broni.

Jak podkreślają komentatorzy, to najbardziej otwarta deklaracja gotowości do rozmów z Izraelem ze strony libańskiego przywódcy od wielu lat – sygnał, że język dyplomacji może zastąpić język wojny, przynajmniej na jakiś czas.

Related Articles

Back to top button