Zwolennicy MAGA chwalą Trumpa za wstrzymanie dostaw broni dla Ukrainy po krytyce nalotów na Iran

Prezydent Donald Trump otrzymuje pochwały od swoich najbardziej lojalnych zwolenników za wstrzymanie dostaw części uzbrojenia dla Ukrainy, zaledwie kilka tygodni po tym, jak ci sami zwolennicy zaczęli poddawać w wątpliwość jego zobowiązanie do trzymania USA z dala od zagranicznych konfliktów.
Ogłoszone w tym tygodniu wstrzymanie dostaw kluczowych systemów obrony powietrznej, precyzyjnej artylerii i innego sprzętu dla Ukrainy nastąpiło niedługo po tym, jak Trump nakazał amerykańskiemu wojsku przeprowadzenie nalotów na irańskie instalacje nuklearne.
Bombardowanie tych celów w Iranie wzbudziło niepokój wśród twardego elektoratu ruchu „Uczyńmy Amerykę znów wielką” (MAGA), który zaczął otwarcie kwestionować, czy Trump nie łamie swojej obietnicy o zakończeniu „głupich wojen” poprzez zaangażowanie wojska USA w konflikt Izraela z Teheranem.
Decyzja o wstrzymaniu dostaw, w tym kluczowych pocisków Patriot, jest dla wielu sygnałem, że Trump realizuje swoją obietnicę wyborczą ograniczenia wsparcia dla Ukrainy w wojnie z Rosją – konfliktu, który wielokrotnie określał mianem kosztownej pomyłki dla amerykańskich podatników.
„Mieliśmy wybór: albo wyposażyć naszych żołnierzy w deficytowe uzbrojenie (które niedawno służyło do obrony amerykańskich oddziałów), albo przekazać je państwu, które nie leży w kręgu naszych kluczowych interesów” – napisał Dan Caldwell, były doradca sekretarza obrony Pete’a Hegsetha.
Caldwell wcześniej ostrzegał, że ataki na Iran mogą doprowadzić do poważnej wojny i kosztować życie Amerykanów.
Skrajnie prawicowy komentator Jack Posobiec, znany zwolennik Trumpa, ostrzegał, że atak na Iran mógłby „tragicznie podzielić koalicję Trumpa”. Wstrzymanie pomocy dla Ukrainy natomiast przyjął z entuzjazmem, pisząc na platformie X: „America FIRST”.
Zarówno Biały Dom, jak i Pentagon uzasadniają tę decyzję jako zgodną z programem kampanii Trumpa, zakładającym ograniczenie udziału USA w zagranicznych konfliktach.
„Prezydent został wybrany na podstawie programu America First – by stawiać Amerykę na pierwszym miejscu” – powiedział rzecznik Pentagonu Sean Parnell.
Jednocześnie decyzja wywołała niepokój w bardziej jastrzębim skrzydle Partii Republikańskiej. Wielu polityków jest zaskoczonych, że Trump ogranicza pomoc właśnie wtedy, gdy Rosja nasila ofensywę przeciwko Ukrainie.
Republikański kongresmen Brian Fitzpatrick z Pensylwanii, który reprezentuje okręg wygrany przez Kamalę Harris w 2024 roku, wysłał do Trumpa i Pentagonu list wyrażający „poważne zaniepokojenie” decyzją i domagający się pilnego spotkania informacyjnego.
„Nie możemy teraz pozwolić, by (prezydent Rosji Władimir) Putin zwyciężył. Prezydent Trump również to rozumie i dlatego opowiada się za pokojem” – napisał z kolei republikanin Michael McCaul z Teksasu. „Teraz nadszedł czas, by pokazać Putinowi, że mówimy poważnie. A to zaczyna się od zapewnienia Ukrainie broni, którą zatwierdził Kongres”.
W czwartek Trump rozmawiał przez telefon z Putinem – była to szósta rozmowa obu liderów od powrotu Trumpa do urzędu. Według doradcy Putina ds. polityki zagranicznej, Jurija Uszakowa, poruszono temat Iranu, Ukrainy i innych spraw, lecz nie wspomniano konkretnie o zawieszeniu dostaw amerykańskiej broni.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po spotkaniach z liderami UE w Danii wyraził nadzieję, że w najbliższych dniach porozmawia z Trumpem o wstrzymaniu pomocy.
Administracja Trumpa tłumaczy decyzję przeglądem globalnych zapasów broni USA i koniecznością weryfikacji po przekazaniu Ukrainie uzbrojenia wartego niemal 70 miliardów dolarów od początku inwazji w lutym 2022 roku.
Za koordynację decyzji odpowiadał Elbridge Colby – szef strategii Pentagonu, który przed objęciem funkcji publicznie mówił o potrzebie skupienia strategii USA na Chinach, uznawanych za największego rywala gospodarczego i militarnego Stanów Zjednoczonych.
Na przesłuchaniu w Senacie w marcu Colby powiedział, że USA nie mają „armii zdolnej do prowadzenia wielu wojen jednocześnie”.
„To pokaz siły zwolenników ograniczenia zaangażowania USA, takich jak Colby, którzy mówią: 'Pacyfik jest ważniejszy’” – skomentował admirał Mark Montgomery z Fundacji Obrony Demokracji.
Zwolennicy ograniczonej polityki zagranicznej twierdzą, że ruch Trumpa jest konieczny, biorąc pod uwagę niestabilny Bliski Wschód, narastające wyzwania w Azji oraz przeciążenie amerykańskiego przemysłu obronnego po ponad trzech latach wojny na Ukrainie.
„Zbliżamy się do momentu, w którym dalsze wspieranie Ukrainy naraża zdolność USA do działania w przyszłych kryzysach” – oceniła Jennifer Kavanagh z think tanku Defense Priorities. „A nie wiemy, kiedy te kryzysy nadejdą”.
„Dlatego trzeba wykazać się ostrożnością” – dodała.