Zasadzki, miny, porwania: drogi strachu w Sahelu

W Sahelu – regionie nękanym przez przemoc dżihadystów – istnieją drogi, których ludzie unikają, oraz takie, którymi podróżują z sercem w gardle.
Tak było w przypadku Moussy, który w marcu musiał przewieźć ciało swojej matki do innej wioski na pogrzeb, co zmusiło go do przejazdu drogą krajową nr 15 w środkowym Mali.
Podczas tej podróży był świadkiem przerażającej sceny – dżihadyści na motocyklach, uzbrojeni w broń wojskową, z głowami owiniętymi w turbany, porywali pasażerów z autobusu.
– Zatrzymali nas, ale widząc ciało mojej matki, kazali nam jechać dalej – powiedział Moussa agencji AFP.
Afrykański region Sahelu, czasem określany jako globalne epicentrum terroryzmu, od ponad dekady zmaga się z przemocą ze strony grup dżihadystycznych powiązanych z Al-Kaidą lub tzw. Państwem Islamskim.
Według najnowszego raportu OECD, „70 procent aktów przemocy i 65 procent ofiar śmiertelnych w Afryce Północnej i Zachodniej ma miejsce w odległości zaledwie jednego kilometra od drogi”.
W środkowym Sahelu – a także w rejonie jeziora Czad i zachodnim Kamerunie – niektóre drogi „stały się epicentrami przemocy”, czytamy w 145-stronicowym raporcie, co zakłóca handel, transport i funkcjonowanie administracji.
– Szlaki transportowe stały się głównym celem ataków na siły rządowe, zwłaszcza konwoje wojskowe, i środkiem nacisku na społeczności wiejskie – powiedział Olivier Walther, współautor raportu. Dodał, że dżihadyści regularnie ustawiają blokady drogowe wokół miast.
Niebezpieczeństwo na drogach „jest bezpośrednio związane z rozprzestrzenianiem się rebelii dżihadystycznych” w regionie – powiedział Walther, profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Florydy.
Z 433 odnotowanymi incydentami od 2012 roku, droga krajowa nr 16 w Mali, łącząca Mopti (w centrum kraju) z Gao (na północy), jest „zdecydowanie” najniebezpieczniejszą trasą transportową.
Na południe od granicy Mali, w Burkina Faso, „wszystkie drogi prowadzące do Djibo” są niebezpieczne „z powodu blokad narzuconych miastu” przez powiązaną z Al-Kaidą grupę Wsparcia Islamu i Muzułmanów (JNIM), powiedział Walther.
Droga krajowa nr 22, łącząca Bourzangę, Djibo i stolicę kraju Wagadugu, została nazwana „korytarzem śmierci” z powodu częstych i śmiertelnych ataków dżihadystów.
We wrześniu 2022 roku dżihadyści spalili ponad 200 ciężarówek z zaopatrzeniem na odcinku Bourzanga–Djibo, zabijając 11 żołnierzy i cywilnych ochotników wspierających armię. Wielu cywilów zaginęło.
Kilka miesięcy później Abdoul Fhatave Tiemtore, redaktor naczelny burkińskiej stacji radiowej Omega, opisał swoje doświadczenie z podróży tą trasą.
Napisał, że czuł „smutek, niepokój, strach i stres” po tym, jak zobaczył „naprawdę przerażające rzeczy”.
– Widzieliśmy świeże ciała, rozkładające się zwłoki, porzucone pojazdy i kratery po minach na drodze – napisał Tiemtore w artykule.
Niger ma dwie drogi o wysokim ryzyku – obie znajdują się na południowym zachodzie kraju i prowadzą do Burkina Faso.
Od 2022 roku podróż drogą z Niamey, stolicy Nigru, do Wagadugu w Burkina Faso stała się niemal niemożliwa z powodu zagrożenia dżihadystami na granicy o długości 600 kilometrów między oboma państwami.
Krajowe Stowarzyszenie Operatorów Drewna w Nigrze poinformowało AFP w maju, że od 2015 roku straciło 24 kierowców i pomocników, a 52 jego ciężarówki zostały spalone na drogach w południowo-zachodnim Nigrze.
– Mamy już dość liczenia naszych zmarłych – dodał inny związek kierowców z Nigru, którego członkowie również padli ofiarą ataków.
– Terroryści zabronili nam podróżowania na lokalne targi, niektórzy kierowcy byli nawet przetrzymywani jako zakładnicy w buszu przez kilka dni – powiedział Zakaria Seyni, kierowca z regionu „trójgranicza” dzielonego przez Niger, Burkina Faso i Mali – będącego jednym z najgroźniejszych miejsc dla ataków dżihadystów.
Według OECD środki bezpieczeństwa w Sahelu muszą iść w parze z rozwojem infrastruktury transportowej, współpracą transgraniczną i integracją gospodarczą, by promować stabilność.
Niedobór dróg i ich zły stan techniczny zmuszają armie w regionie do poruszania się w konwojach, co pozostawia obszary wiejskie bez ochrony i pod kontrolą dżihadystów – zauważył Walther.
Alternatywą mogłoby być przemyślenie sposobu przemieszczania się wojsk, np. poprzez wykorzystanie „pojazdów tak lekkich i zwrotnych jak te używane przez dżihadystów”, takich jak motocykle – dodał.