świata

USA przejmują tankowiec z „ciemnej floty” u wybrzeży Wenezueli. Sygnał nowej ofensywy przeciw nielegalnemu handlowi ropą

 

Amerykańscy komandosi dokonali spektakularnego przejęcia wielkiego tankowca z nielegalnego „cienia flotowego” u wybrzeży Wenezueli, co może zwiastować nową, ostrzejszą fazę walki Waszyngtonu z omijaniem sankcji przez reżimy w Caracas, Teheranie i Moskwie.

Tankowiec Skipper, o długości 332 metrów, od kilku tygodni budził podejrzenia analityków. System AIS – obowiązkowy nadajnik lokalizacyjny statków – wskazywał, że jednostka wykonuje nienaturalne „zygzaki” w pobliżu wybrzeża Gujany. Eksperci odczytali to jako próbę ukrycia rzeczywistej pozycji i ładunku: dziesiątek milionów dolarów w nielegalnej ropie naftowej.

W środę amerykańskie siły specjalne, spuszczając się na pokład z helikopterów, zajęły tankowiec nie tam, gdzie widoczny był w systemach śledzenia, lecz ok. 360 mil morskich na północny zachód – w pobliżu wybrzeża Wenezueli.

Uderzenie w gospodarkę Maduro

Akcja oznacza poważne zaostrzenie kampanii prezydenta Donalda Trumpa, której celem jest odcięcie prezydenta Nicolása Maduro od wpływów z eksportu ropy – głównego źródła dochodów wenezuelskiego reżimu.

Może ona także sygnalizować szerszą ofensywę przeciw tzw. „shadow fleet” – flotylli zdezelowanych, często bezpaństwowych tankowców, którymi kraje pod sankcjami, głównie Wenezuela, Iran i Rosja, wprowadzają swą ropę na światowe rynki z pominięciem oficjalnych kanałów.

– Setki tankowców bez bandery i statusu stanowią finansowe „koło ratunkowe” dla reżimów Maduro, Iranu czy Kremla – powiedziała Michelle Weise Bockmann, starsza analityczka firmy Windward zajmującej się wywiadem morskim. – Teraz nie mogą już działać bez przeszkód.

Od czasu nałożenia przez pierwszą administrację Trumpa ostrych sankcji na wenezuelski sektor naftowy w 2017 r., rząd w Caracas opiera się w dużej mierze właśnie na takich statkach, by włączać swoją ropę do globalnych łańcuchów dostaw.

Jak działa „ciemna flota”

Tankowce z „ciemnej floty” manipulują systemem AIS: całkowicie wyłączają sygnał („gasną”), fałszują swoją pozycję, podszywają się pod inne jednostki lub używają fikcyjnych danych rejestracyjnych i bander.

Po nałożeniu sankcji na Rosję po jej inwazji na Ukrainę w 2022 r., liczba takich statków znacząco wzrosła. Wiele z nich:

jest w złym stanie technicznym,

pływa bez ubezpieczenia,

formalnie należy do „wydmuszek” – firm-wydmuszek ukrywających prawdziwych właścicieli,

dokonuje przeładunków z tankowca na tankowiec na otwartym morzu, by zamaskować pochodzenie ropy.

Mimo tych kombinacji Wenezueli przez dłuższy czas udawało się utrzymać eksport – według danych OPEC produkcja ropy w tym kraju wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat o ok. 25 procent.

Zdaniem analityków środowa akcja może być jednak momentem zwrotnym i zapowiedzią nieformalnej blokady, która ma odstraszyć nawet najbardziej ryzykowne podmioty w branży.

– Koszt robienia interesów z Wenezuelą właśnie dramatycznie wzrósł – ocenia Claire Jungman, dyrektorka ds. ryzyka morskiego i wywiadu w firmie analitycznej Vortexa. – To operatorzy gotowi na duże ryzyko, ale nawet oni nie chcą stracić całego statku. Fizyczne przejęcie jednostki to zupełnie inna kategoria ryzyka niż „tylko” fałszowanie dokumentów czy grzywny bankowe.

Skipper: od irańskiej sieci po wenezuelską ropę

Windward, korzystając z danych satelitarnych, odtworzył ostatnie tygodnie Skippera w rejonie Karaibów.

Statek został objęty sankcjami USA w listopadzie 2022 r., gdy nosił nazwę M/T Adisa. Według Departamentu Skarbu był elementem sieci „ciemnych” jednostek przemycających ropę dla Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej w Iranie i libańskiego Hezbollahu. Siecią miał zarządzać ukraiński handlarz ropą z siedzibą w Szwajcarii.

W ostatnich miesiącach Skipper miał m.in.:

przewozić irańską ropę do Chin,

być powiązany z nielegalnymi ładunkami ropy z Rosji,

w momencie przejęcia fałszować sygnał AIS, by sprawiać wrażenie, że znajduje się u wybrzeży Gujany, w pobliżu wielkiego złoża rozwijanego przez Exxona – kluczowego projektu, który USA mocno wspierają.

Statek pływał też pod fałszywą banderą Gujany, co jest poważnym naruszeniem prawa morskiego.

Według Windward, Skipper należy do ok. 30 tankowców pod sankcjami operujących w rejonie Wenezueli, z których wiele jest szczególnie narażonych na przechwycenie przez USA jako jednostki bezpaństwowe.

– To wyjątkowa bezczelność – komentuje Bockmann. – Tankowiec z fałszywą banderą Gujany, „udający”, że pływa po polu naftowym w Gujanie. Absurd.

2 mln baryłek ropy i rabaty na czarnym rynku

Skipper opuścił wenezuelskie wody na początku grudnia z ok. 2 mln baryłek ciężkiej ropy na pokładzie. Według dokumentów wenezuelskiego koncernu państwowego PDVSA, do których dotarła AP, około połowa ładunku należała do państwowego importera ropy na Kubie.

Takie przedsięwzięcia, choć ogromnie ryzykowne, są bardzo opłacalne. Według Francisco Monaldiego, eksperta ds. sektora naftowego z uniwersytetu Rice w Houston, nielegalna wenezuelska ropa sprzedawana jest na czarnym rynku nawet o 15 dolarów za baryłkę taniej niż legalny surowiec.

– Spodziewam się, że cena tej nielegalnej ropy spadnie, bo mniej kupców będzie gotowych ryzykować zajęcie ładunku – mówi Monaldi. Zastrzega jednak, że za wcześnie, by przesądzać, czy USA zdecydują się na szeroką blokadę wenezuelskiej ropy, porównywalną do tej nałożonej na Irak po inwazji na Kuwejt w 1990 r.

– To zależy, czy mamy do czynienia z incydentem jednorazowym, czy początkiem systematycznej strategii – dodaje.

Ryzyko wyższych cen paliw

Jednym z hamulców dla ewentualnej eskalacji, zdaniem Monaldiego, mogą być ceny paliw w USA. Choć produkcja ropy w Wenezueli spadła wskutek wieloletnich zaniedbań i dziś stanowi mniej niż 1 proc. globalnej podaży, rynki surowców reagują nerwowo na każdy sygnał możliwych zakłóceń.

Handlowcy mogą się obawiać, że agresywne metody zastosowane wobec Wenezueli zostaną powtórzone także wobec innych graczy. W czwartek ceny ropy spadły o ok. 2 procent.

Maduro: „piractwo morskie”, opozycja: „to pieniądze na represje”

Prezydent Maduro nazwał przejęcie tankowca „aktem międzynarodowego piractwa”.

– W tej chwili, gdy do was mówię, załoga statku przewożącego 1,9 mln baryłek na rynki międzynarodowe jest porwana, zaginiona, nikt nie wie, gdzie jest – mówił w telewizyjnym wystąpieniu. – Uprowadzili załogę, ukradli statek i otworzyli nową erę – erę kryminalnego piractwa morskiego na Karaibach.

Innego zdania jest liderka proamerykańskiej opozycji w Wenezueli, María Corina Machado, która w czwartek w Oslo – gdzie odebrała Pokojową Nagrodę Nobla – pochwaliła decyzję Waszyngtonu.

– Reżim wykorzystuje środki i przepływy finansowe z nielegalnej działalności, w tym z czarnego rynku ropy, nie po to, by nakarmić głodne dzieci, nie dla nauczycieli zarabiających dolara dziennie, nie dla szpitali – powiedziała dziennikarzom. – Te pieniądze służą do represjonowania i prześladowania naszego narodu.

Dla Wenezueli, której gospodarka od lat opiera się niemal wyłącznie na eksporcie ropy, każda utrata dostępu do tankowców „ciemnej floty” oznacza kolejny cios w już i tak dramatycznie osłabioną bazę dochodów. Dla Waszyngtonu – nowy instrument nacisku na reżimy korzystające z szarej strefy globalnego rynku energii.

Related Articles

Back to top button