świata

Turecki region Kurdów ma trudności z uwierzeniem, że pokój jest blisko

 

Południowo-wschodnia Turcja, gdzie armia od dziesięcioleci walczy z kurdyjskimi bojownikami, wciąż nie jest przekonana, że trwały pokój jest na wyciągnięcie ręki.

Podczas starannie przygotowanej ceremonii, która niedawno odbyła się po drugiej stronie granicy – w Iraku – członkowie kurdyjskiej organizacji rebelianckiej PKK zniszczyli swoją broń w ramach procesu pokojowego prowadzonego z państwem tureckim.

Jednak na ulicach i w herbaciarniach Hakkari – miasta w większości zamieszkanego przez Kurdów, oddalonego o około 50 kilometrów od granicy z Irakiem – niewielu mieszkańców wyraża nadzieję, że śmiertelny konflikt naprawdę dobiegł końca.

Jeden z mężczyzn, który zgodził się porozmawiać przy herbacie, poprosił, by go nie filmować. „Nie mówimy o tym” – powiedział.

Według prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana, konflikt pochłonął życie 50 tysięcy cywilów i 2 tysięcy żołnierzy.

Lokalny mieszkaniec Mehmet Duman powiedział: „Państwo musi zrobić krok”, nawiązując do symbolicznego zniszczenia broni PKK w Iraku.

„Turcja wygrała” – ogłosił Erdoğan w sobotę, dzień po ceremonii zniszczenia broni, zapowiadającej rozpoczęcie procesu rozbrojenia. „Wygrało 86 milionów obywateli” – dodał.

Chociaż Erdoğan rozpoczął proces pokojowy z PKK (Partią Pracujących Kurdystanu), jednocześnie kontynuuje represje wobec partii opozycyjnych.

Władze aresztowały setki członków CHP – partii socjaldemokratycznej i świeckiej, będącej główną siłą opozycyjną wobec Erdoğana, która zyskuje w sondażach.

Wśród aresztowanych znalazł się burmistrz Stambułu Ekrem İmamoğlu – prawdopodobny kandydat CHP w przyszłych wyborach prezydenckich – oraz burmistrzowie innych dużych miast, które partia zdobyła w wyborach samorządowych w marcu 2024 r.

Oskarżani o „korupcję”, wszyscy zaprzeczają stawianym im zarzutom. Represje dotknęły również media opozycyjne, takie jak kanał Sozcu.

W sobotni poranek, przed posiedzeniem plenarnym swojej partii AKP, Erdoğan próbował uspokoić opinię publiczną.

„Wiemy, co robimy. Nikt nie powinien się martwić, bać ani niczego kwestionować. Wszystko, co robimy, robimy dla Turcji, dla naszej przyszłości i niepodległości” – zapewnił.

PKK ogłosiła w maju decyzję o rozwiązaniu organizacji i rezygnacji z walki zbrojnej. Krok ten nastąpił po tym, jak lider PKK, Abdullah Öcalan – więziony od 1999 r. na wyspie niedaleko Stambułu – wezwał w lutym swoją organizację do zwołania kongresu i formalnego zakończenia działalności zbrojnej.

Öcalan ponowił swój apel w nagraniu wideo wyemitowanym w środę, mówiąc: „Wierzę w siłę polityki i pokoju społecznego, nie w broń”.

PKK wydała oświadczenie w imieniu bojowników składających broń, w którym ogłosiła, że rozbraja się „jako gest dobrej woli i zaangażowania na rzecz praktycznego powodzenia” procesu pokojowego.

„Od tej pory będziemy kontynuować naszą walkę o wolność, demokrację i socjalizm za pomocą polityki demokratycznej i środków prawnych” – napisano w oświadczeniu.

Przewodniczący tureckiego parlamentu Numan Kurtulmuş poinformował, że pierwszy etap rozbrojenia przebiegł „zgodnie z planem”, ale ostrzegł, że proces jest daleki od zakończenia.

„Wciąż wiele broni trzeba jeszcze zebrać” – powiedział Kurtulmuş. „Najważniejsze to zakończyć erę zbrojnego konfliktu w sposób, który zapewni, że broń nie zostanie już nigdy podniesiona”.

Dodał również, że parlament jest bliski utworzenia komisji mającej nadzorować proces pokojowy.

Sojusznik Erdoğana, nacjonalista Devlet Bahçeli, który zapoczątkował proces pokojowy, z zadowoleniem przyjął ceremonię, mówiąc, że jest to „historyczne wydarzenie, które oznacza koniec mrocznej epoki”.

Related Articles

Back to top button