świata

Starmer stawia czoła buntowi w sprawie reformy świadczeń po trudnym pierwszym roku urzędowania

 

Premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer obchodzi w tym tygodniu rok na stanowisku, mierząc się z buntem we własnej partii w związku z reformą świadczeń socjalnych, a także z ospałą gospodarką i rekordowo niskimi notowaniami poparcia.

To daleka droga od jego miażdżącego zwycięstwa wyborczego z 4 lipca 2024 roku, kiedy to centrolewicowa Partia Pracy zdobyła 412 ze 650 mandatów w Izbie Gmin, kończąc 14 lat rządów konserwatystów.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy Starmer nawigował po wzburzonym świecie, zdobywając pochwały za zjednoczenie międzynarodowego wsparcia dla Ukrainy i przekonanie prezydenta USA Donalda Trumpa do podpisania umowy handlowej łagodzącej cła na brytyjskie towary.

Jednak na krajowym podwórku jego agenda utknęła — Brytyjczycy i nawet jego własna partia mają wątpliwości, czy rząd rzeczywiście realizuje obiecaną zmianę. Inflacja pozostaje uporczywie wysoka, a wzrost gospodarczy niski, co utrudnia walkę z kosztami życia. Osobiste notowania Starmera zbliżają się do tych, które miała premier Liz Truss, która utrzymała się u władzy zaledwie 49 dni w 2022 roku.

John Curtice, politolog z Uniwersytetu Strathclyde, ocenił, że Starmer miał „najgorszy początek spośród wszystkich nowo wybranych premierów”.

Bunt w sprawie reformy świadczeń
We wtorek Starmer staje w obliczu głosowania w parlamencie w sprawie wydatków socjalnych, po tym jak złagodził planowane cięcia zasiłków dla osób niepełnosprawnych, które wywołały sprzeciw posłów Partii Pracy. Wielu sprzeciwiało się planom zaostrzenia kryteriów przyznawania świadczeń, co według Instytutu Studiów Fiskalnych obniżyłoby dochody 3,2 miliona osób do 2030 roku.

Po tym jak ponad 120 posłów Partii Pracy zapowiedziało głosowanie przeciwko ustawie, rząd zaoferował ustępstwa, m.in. gwarancję, że osoby obecnie pobierające świadczenia nie zostaną dotknięte zmianami. Obiecano konsultacje z organizacjami reprezentującymi osoby niepełnosprawne i dodatkowe działania wspierające ich powrót na rynek pracy.

Część buntowników zadeklarowała poparcie ustawy po tych ustępstwach, ale inni utrzymali swój sprzeciw.

To już trzeci raz w ciągu kilku tygodni, kiedy rząd wycofuje się z polityki pod presją. W maju zrezygnowano z planu zniesienia zimowych dopłat do ogrzewania dla milionów emerytów. W zeszłym tygodniu Starmer ogłosił ogólnokrajowe śledztwo w sprawie zorganizowanego wykorzystywania seksualnego dzieci — pod presją polityków opozycji i… Elona Muska.

„To porażka przywództwa, gdy premier mający tak dużą większość nie potrafi przeforsować swojej agendy,” powiedział prof. Rob Ford z Uniwersytetu w Manchesterze.

Reforma świadczeń miała przynieść 5 miliardów funtów (7 miliardów dolarów) oszczędności rocznie. Po ustępstwach oszczędności szacuje się na połowę tej kwoty.

Starmer przyznaje się do błędów
Rząd twierdzi, że w pierwszym roku osiągnął wiele: podniesiono płacę minimalną, wzmocniono prawa pracownicze, uruchomiono nowe projekty mieszkaniowe i zainwestowano w publiczną służbę zdrowia. Jednak także podniesiono podatki dla pracodawców i rolników oraz ograniczono świadczenia, obwiniając poprzednie rządy konserwatystów za konieczność trudnych decyzji. Ten pesymistyczny przekaz nie uczynił Starmera bardziej popularnym.

W ostatnich dniach Starmer przyznał się do błędów. Powiedział w „Sunday Times”, że był „bardzo skoncentrowany na NATO i Bliskim Wschodzie”, podczas gdy bunt w kraju się rozwijał.

„Chciałbym szybciej dojść do lepszej pozycji z kolegami — to na pewno,” dodał.

Brytyjska polityka w fazie przemian
Problemy Starmera są tym bardziej dotkliwe, że opozycyjna Partia Konserwatywna poniosła w 2024 roku najgorszą porażkę w swojej historii, uzyskując jedynie 121 mandatów.

Jednak polityka w Wielkiej Brytanii jest obecnie wyjątkowo niestabilna. Część wyborców konserwatystów — i niektórzy laburzyści — przeszli w lokalnych wyborach do Reform UK, skrajnie prawicowej partii Nigela Farage’a. Reform ma tylko pięciu posłów, ale regularnie prowadzi w sondażach, wyprzedzając Partię Pracy i spychając konserwatystów na trzecie miejsce. Jeśli ten trend się utrzyma, może zakończyć się dominacja dwóch głównych partii.

Atutem Starmera pozostaje czas — nie musi ogłaszać nowych wyborów aż do 2029 roku.

„Jest jeszcze dużo czasu, by to wszystko odwrócić,” powiedział prof. Ford. Ale dodał, że bunt w Partii Pracy „utrudni sytuację w przyszłości, bo to nie koniec trudnych decyzji, jakie premier musi podjąć.”

„Chyba że wydarzy się cud i nastąpi nieoczekiwany boom gospodarczy… czeka go jeszcze wiele starć.”

Related Articles

Back to top button