Przywódca puczu wojskowego na Madagaskarze zostanie zaprzysiężony jako prezydent

Pułkownik Michael Randrianirina, dowódca elitarnej jednostki armii, który trzy dni temu ogłosił przejęcie władzy przez siły zbrojne, ma w piątek złożyć przysięgę jako nowy prezydent Madagaskaru – poinformowano w oświadczeniu opublikowanym w państwowych mediach.
Ceremonia odbędzie się w Wysokim Trybunale Konstytucyjnym, gdzie od wczesnych godzin porannych trwały przygotowania. Gmach sądu był pilnie strzeżony przez żołnierzy, a urzędnicy zajmowali miejsca w głównej sali obrad.
Awans Randrianiriny na stanowisko głowy państwa następuje zaledwie trzy dni po wojskowym zamachu stanu, który zakończył się obaleniem prezydenta Andry’ego Rajoeliny. Szef państwa uciekł z kraju, twierdząc, że jego życie jest zagrożone.
Pucz potępiony przez ONZ i Unię Afrykańską
Przejęcie władzy przez wojsko nastąpiło po trzech tygodniach protestów antyrządowych, prowadzonych głównie przez młodych ludzi. Organizacje międzynarodowe, w tym Organizacja Narodów Zjednoczonych, potępiły zamach stanu, a Unia Afrykańska zawiesiła członkostwo Madagaskaru.
Miejsce pobytu Rajoeliny pozostaje nieznane. Parlament zdążył jeszcze przegłosować jego impeachment, zanim Randrianirina ogłosił, że armia przejmuje kontrolę nad krajem.
Pułkownik, który do niedawna pozostawał postacią mało znaną, zyskał rozgłos po tym, jak jego oddział CAPSAT zbuntował się przeciwko władzom. Dwa lata temu Randrianirina spędził trzy miesiące w więzieniu za próbę buntu, choć – jak mówi – większość tego czasu przebywał w wojskowym szpitalu.
Kryzys społeczny i bieda
Madagaskar, zamieszkany przez ok. 30 milionów ludzi, od lat boryka się z wysokim poziomem ubóstwa – według Banku Światowego aż 75 procent mieszkańców żyje poniżej granicy biedy. Od uzyskania niepodległości od Francji w 1960 roku kraj wielokrotnie pogrążał się w politycznej niestabilności, z licznymi zamachami stanu i próbami przewrotów.
Ironią losu jest fakt, że sam Rajoelina przejął władzę w 2009 roku również po wojskowym puczu.
Randrianirina zapowiedział, że krajem będzie rządzić rada wojskowa, a on sam pozostanie prezydentem przez 18 do 24 miesięcy, zanim odbędą się nowe wybory. Dla młodych Malgaszy, którzy zainicjowali protesty przeciwko poprzedniemu prezydentowi, oznacza to prawdopodobnie długie oczekiwanie na możliwość wybrania nowego przywódcy.
„Przywrócimy dawną chwałę kraju”
Demonstracje, które rozpoczęły się miesiąc temu, wywołały problemy gospodarcze i społeczne – protestujący skarżyli się na ciągłe przerwy w dostawie wody i prądu, rosnące koszty życia, brak perspektyw zawodowych oraz korupcję i nepotyzm elit.
W ubiegły weekend Randrianirina wykorzystał rosnące niezadowolenie i przyłączył się do protestów, żądając ustąpienia rządu. Doszło wówczas do krótkich starć między jego żołnierzami a oddziałami żandarmerii wiernymi Rajoelinie, w których zginął jeden wojskowy z jednostki CAPSAT.
Poza tym incydentem nie doszło do większej przemocy, a wielu mieszkańców Madagaskaru przyjęło przejęcie władzy przez wojsko z entuzjazmem.
„Od teraz przywrócimy krajowi dawną chwałę, będziemy walczyć z przestępczością i stopniowo rozwiązywać problemy społeczne Malgaszy” – powiedział Randrianirina w rozmowie z agencją AP.
Reakcja świata
Sekretarz generalny ONZ António Guterres potępił niekonstytucyjną zmianę władzy i wezwał do „powrotu do porządku konstytucyjnego oraz rządów prawa” – przekazał jego rzecznik Stéphane Dujarric.
Na razie żadne inne państwo, w tym dawna metropolia – Francja, nie zajęło jednoznacznego stanowiska wobec przewrotu wojskowego w tym wyspiarskim kraju na Oceanie Indyjskim.