polityka

Liban potępia izraelskie ataki. Armia gotowa ujawnić plan rozbrojenia Hezbollahu

 

Bejrut – Prezydent Libanu Joseph Aoun w czwartek ostro potępił trwające izraelskie naloty na terytorium kraju, które – jak zaznaczył – w niektórych przypadkach odbywały się w pobliżu pozycji sił pokojowych UNIFIL. Słowa prezydenta padły dzień przed posiedzeniem rządu, podczas którego dowódca armii, gen. Rudolf Haykal, ma zaprezentować strategię rozbrojenia Hezbollahu i innych milicji oraz ustanowienia wyłącznej kontroli państwa nad wszelką bronią.

Premier Nawaf Salam nazwał izraelskie ataki „rażącym naruszeniem listopadowego porozumienia o zawieszeniu broni, rezolucji 1701 Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz prawa międzynarodowego.”

Rezolucja 1701 i kolejne ofiary

Przypomniał, że rezolucja 1701 z 2006 roku nakazywała zakończenie działań zbrojnych między Izraelem a Hezbollahem, wycofanie wojsk izraelskich z Libanu, odsunięcie bojowników Hezbollahu na północ od rzeki Litani oraz rozbrojenie wszystkich pozapaństwowych grup zbrojnych.

Izrael jednak kontynuuje ataki, tłumacząc je walką z infrastrukturą i dowódcami Hezbollahu. W ostatnich dniach uderzono m.in. w Ansariyeh, Shebaa, Taybeh i Yater, gdzie – według izraelskiej armii – zabito lokalnego dowódcę Hezbollahu Abdula Munima Sweidana. Mieszkańcy twierdzą, że celem były również cywilne magazyny i domy, a wśród ofiar znaleźli się robotnicy syryjscy.

Od czasu wejścia w życie zawieszenia broni 27 listopada 2023 r. w Libanie zginęło ponad 264 ludzi, a 540 zostało rannych w wyniku izraelskich ataków.

Plan rozbrojenia Hezbollahu

Libańska armia – na mocy decyzji rządu z 5 sierpnia – ma do końca roku opracować plan rozbrojenia Hezbollahu. Według źródeł wojskowych pierwszy etap obejmie konfiskatę broni na południu i północy od Litani, w dolinach i wsiach oddalonych od granicy. Kolejny etap ma dotyczyć przedmieść Bejrutu i regionu Baalbek-Hermel, gdzie składowane są rakiety dalekiego zasięgu.

Urzędnicy twierdzą, że już teraz zabezpieczono ponad 80 proc. ciężkiej i średniej broni na południe od Litani. Problemem pozostaje fakt, że wielu obecnych dowódców nie zna dokładnych lokalizacji magazynów broni – wiedzę tę utracono wraz ze śmiercią dawnych liderów w izraelskich zamachach.

Hezbollah i sprzymierzony z nim Ruch Amal sprzeciwiają się narzuconemu harmonogramowi i grożą bojkotem prac rządu oraz mobilizacją ulicznych protestów.

Nacisk społeczny i międzynarodowy

Premier Salam zaznaczył, że będzie naciskał na przyjęcie planu bez głosowania i bez wyznaczania sztywnego terminu – decyzja o tempie działań ma pozostać w gestii dowództwa armii.

W piątek do Bejrutu mają wrócić wysłannicy USA – Morgan Ortagus i były szef CENTCOM gen. Michael Kurilla – aby rozmawiać z libańskimi dowódcami i tzw. Komitetem Kwintetu (Arabia Saudyjska, Katar, Egipt, USA, Francja), który nadzoruje realizację rozejmu.

W wewnętrznej debacie głos zabrał także wielki mufti Libanu szejk Abdul Latif Derian, który podkreślił, że „żadne państwo nie może mieć dwóch armii” i że odebranie broni milicjom to konieczność. Z kolei blok parlamentarny Hezbollahu potępił plan, nazywając go „niepatriotycznym” i wezwał rząd do powrotu do polityki „konsensusu i dialogu.”

Related Articles

Back to top button