„Krew sącząca się z ciał” prześladuje uciekinierów z sudańskiego Al-Faszir
Dotarcie do tranzytowego obozu dla uchodźców w Tine zajęło 16-letniemu Mounirowi Abderahmanemu 11 dni. Chłopak przemierzał spalone słońcem równiny po ucieczce z ogarniętego masakrą miasta Al-Faszir w zachodnim Darfurze.
„Wezwali siedem pielęgniarek i zaprowadzili je do pokoju. Usłyszeliśmy strzały, a spod drzwi zaczął sączyć się strumień krwi” — opowiada Mounir, który w chwili wejścia Sił Szybkiego Wsparcia (RSF) do miasta czuwał w saudyjskim szpitalu przy rannym ojcu, żołnierzu armii rządowej.
Chłopak uciekł tego samego dnia razem z ojcem. Ten zmarł po kilku dniach marszu w kierunku granicy z Czadem.
Upadek ostatniego bastionu armii w Darfurze
Po 18 miesiącach oblężenia RSF 26 października zdobyły Al-Faszir — ostatni bastion armii w regionie. Obie strony wojny domowej, trwającej od kwietnia 2023 r., są oskarżane o zbrodnie. RSF wywodzą się z Dżandżawidów — w dużej mierze arabskich milicji uzbrojonych przed dwudziestu laty przez władze Sudanu do pacyfikacji czarnoskórych społeczności Darfuru. W latach 2003–2008 zginęło ok. 300 tys. osób, a 2,7 mln zostało wypędzonych ze swych domów.
„Nigdy nie oglądaj się za siebie”
W Tine, po czadyjskiej stronie granicy — ponad 300 km od Al-Faszir — uciekinierzy relacjonują, że ataki dronów przybrały na sile 24 października, tuż przed upadkiem miasta. Mieszkańcy tłoczyli się w prowizorycznych schronieniach, żywiąc się jedynie „łupinami orzeszków ziemnych” — mówi 53-letni Hamid Souleymane Chogar.
„Za każdym razem, gdy wychodziłem zaczerpnąć powietrza, widziałem nowe ciała na ulicy — często ludzi, których znałem” — wspomina.
Sparaliżowany od 2011 r. po napaści Dżandżawidów, Chogar został wnieśli na wóz, który zygzakiem omijał gruzy i zwłoki. Kolumna przemieszczała się po ciemku i w ciszy, by uniknąć wykrycia.
Gdy reflektory pojazdu RSF rozdarły noc, Mahamat Ahmat Abdelkerim (53 l.) z żoną i sześciorgiem dzieci rzucił się do pobliskiego domu.
„W środku było około dziesięciu ciał, wszyscy cywile. Krew nadal sączyła się z ich zwłok” — mówi.
Siódme dziecko Abdelkerima zginęło kilka dni wcześniej w ataku drona.
Mouna Mahamat Oumour (42 l.) uciekała z rodziną, gdy pocisk uderzył w grupę.
„Odwróciłam się i zobaczyłam rozerwane ciało mojej ciotki. Przykryliśmy je tkaniną i ruszyliśmy dalej… Szliśmy, nie oglądając się za siebie” — opowiada przez łzy.
Rowy pełne ciał i wymuszenia na drogach ucieczki
Na południowych obrzeżach miasta uchodźcy natknęli się na masową mogiłę w postaci szerokiego rowu, który RSF wykopały wokół Al-Faszir. Samira Abdallah Bachir (29 l.) z trojgiem małych dzieci musiała zejść w dół, by przedostać się na drugą stronę, między ciałami, „by na nie nie nadepnąć”.
Dalej czekały punkty kontrolne na dwóch głównych drogach wylotowych z miasta — świadkowie mówią tam o gwałtach i rabunkach. Za „bezpieczny przejazd” bojownicy mieli żądać od 800 do 1600 dolarów na checkpoint.
Fala ucieczki i kryzys humanitarny
ONZ szacuje, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni z Al-Faszir uciekło blisko 90 tys. osób, wiele z nich przez dni nie jadło. „Trwa relokacja ludzi z Tine, by zmniejszyć tłok i zrobić miejsce dla nowych uchodźców” — mówi Ameni Rahmani (42 l.) z organizacji Lekarze bez Granic (MSF).
Walka o kontrolę nad złotem i ropą Sudanu między RSF a armią zabiła dziesiątki tysięcy osób od kwietnia 2023 r., wypędziła blisko 12 mln i wywołała — jak ocenia ONZ — najbardziej rozległy kryzys głodu na świecie.



