Ambasador Izraela grozi zabiciem przywódców Hamasu przy kolejnej okazji

Izraelski ambasador w USA Yechiel Leiter zapowiedział we wtorek, że jeśli wtorkowy nalot na stolicę Kataru, Dohę, nie zakończył się likwidacją przywódców politycznych Hamasu, to Izrael „dokończy zadanie następnym razem”.
– „Obecnie możemy być poddawani pewnej krytyce. To minie. Izrael się zmienia – na lepsze” – powiedział Leiter w programie „Special Report” stacji Fox News.
Izrael próbował zabić politycznych liderów Hamasu podczas ataku na Dohę, eskalując w ten sposób swoje działania wojskowe na Bliskim Wschodzie. Stany Zjednoczone określiły tę operację jako jednostronną i nieleżącą w interesie ani Izraela, ani USA.
Nalot był szczególnie wrażliwy politycznie, ponieważ Katar od miesięcy pełni rolę gospodarza i mediatora w rozmowach dotyczących zawieszenia broni w wojnie w Gazie.
– „Jeśli nie udało się tym razem, uda się następnym” – dodał izraelski dyplomata.
Równoległe ataki na Jemen
W środę Izrael przeprowadził kolejne naloty – tym razem na stolicę Jemenu, Sanę. Według świadków celem było Ministerstwo Obrony Huti, a izraelskie radio wojskowe podało, że zaatakowano również kwaterę główną i obozy wojskowe ruchu.
Atak miał miejsce po tym, jak pod koniec sierpnia izraelskie uderzenie zabiło premiera Huti, Ahmada Ghaleba Al-Rahwiego, oraz innych wysokich rangą przywódców ugrupowania.
Izraelska armia potwierdziła atak w oficjalnym komunikacie. Huti od początku wojny w Gazie atakują statki na Morzu Czerwonym, określając to jako akty solidarności z Palestyńczykami.
Ofiary i konsekwencje polityczne
Według Hamasu w nalocie na Dohę zginęło pięciu jego członków, w tym syn wygnanego szefa ruchu w Gazie i głównego negocjatora Chalila Al-Hajji. Najwyższe kierownictwo Hamasu przeżyło.
Nalot nastąpił tuż po izraelskich ostrzeżeniach do Palestyńczyków, by opuścili miasto Gaza, które niegdyś liczyło około miliona mieszkańców. Rodziny, niosąc dobytek na wozach, rikszach czy wozach zaprzęgniętych w osły, zaczęły masowo uciekać wzdłuż drogi nadbrzeżnej w obawie przed dużą ofensywą.
– „Czy to oznacza, że nie ma już szans na zawieszenie broni? Obawiam się, że teraz Izrael przyspieszy okupację miasta Gaza” – powiedziała 65-letnia Um Tamer, matka pięciorga dzieci.
Według medyków, w środę na terenie całej enklawy zginęło co najmniej 30 osób.
Na pytanie, jak nalot wpłynie na negocjacje rozejmowe, ambasador USA w Izraelu Mike Huckabee odpowiedział: – „Szczerze mówiąc, po prostu nie wiemy. Hamas jak dotąd odrzuca wszystkie propozycje, które są składane.”
Według lokalnych władz zdrowotnych, izraelska ofensywa w Gazie zabiła już ponad 64 000 osób, w większości cywilów, i obróciła palestyńską enklawę w gruzy.